Misiowe filcaczki-filcowane misiaczki
Za filcowanie Inka bierze się bardzo rzadko...
Przyznaję że kłucie igłą wełny na sucho nie jest moim konikiem,ale jak jest możliwość pod okiem doświadczonej Mii zrobić sobie misia to nie można takiej okazji przepuścić! Mia ufilcowała białego,Ela całego w brązach a ja .. wiecie.. coś tam dodać musiałam swojego.I tak drużyna Misiów przedstawia się państwu
No -nie wierzyłam że JA mogę takiego malucha zrobić-słodkie są i mają niecałe 5 cm. czyli maluszki.Chciałyby pograć w piłkę
mają własną piłkę-śnieżynkę,więc kolejno odlicz
i gramy! a może nie -może sobie tylko popatrzymy :))
super -mam swojego misia-to ten "zdziwiony" że miś może mieć niebieskie uszy-no widać że moooooże!
A mnie się wydaje, że byłby zdziwiony, gdyby jego uszy nie były niebieskie ;)
OdpowiedzUsuńNo i ta blue piłka...
Cudne.
o kurcze! misiaczki są świetne! rozbrajające... niezła z nich drużyna ;)
OdpowiedzUsuńAle cudne słodziaki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńALE SUPER : )
OdpowiedzUsuńSłodziaki niesamowite :)
OdpowiedzUsuńMordusie moje :)
OdpowiedzUsuń:)) już mi się chce następne robić -gorzej z czasem.. no i igły brak ech! ;)
OdpowiedzUsuńjakie one urocze!!!!marzy mi się nauka filcowania, kiedyś się zabiorę:) słodycze po prostu:))))
OdpowiedzUsuń