Kolekcjoner myśli, mój art journal, który pokochałam...
Mixed mediowe warsztaty z Czekoczyną już za nami.
Alterowana książka, dobre towarzystwo i świetna prowadząca - było warto! To co robiłyśmy, zostanie mi w głowie na długo, Rudlis przełamała swoją umiarkowaną sympatię do art journala, Kasia emanowała spokojem i profesjonalnym podejściem - szacun dla niej :) a dziewczyny z BWA jak zawsze zresztą zapewniły dobre warunki i luz przy naszym warsztatowaniu.
Dzisiaj więc naładowana zasiadłam do następnej strony starej książki, którą pokażę w kolejnym poście. Ale najpierw sobota w obiektywie:
Efekt końcowy okładka i strony mediowane w środku:
Muszę przyznać że oprócz journalowania pokochałam też Glimmer Glaze - robi piękne kropy, równomierne i połyskujące.
Po tych udanych warsztatach leciałam szybciutko prowadzić decoupage-owy warsztat w Koralium, tym razem z grupą uczestniczek oklejałyśmy bombki - niech no tylko obrobię fotki, zobaczycie jakie mozaiki powstały :)
Jaaaka piękna nazwa - kolekcjoner myśli!
OdpowiedzUsuńI piękny w wykonaniu!
prawda :) ? sam się robił! prawie!
OdpowiedzUsuńŚwietny! I te wiosenne kolory!
OdpowiedzUsuńDla mnie coś nowego...
OdpowiedzUsuń