Jak czytać więcej, czyli nowe tematy na Klonowej - Dziewczyna z pociągu
Nowa kategoria - "Między stronami". Stronami książek, oczywiście, bo jakbym go nazwała "Między kartkami", byłoby wielce prawdopodobne, że to o kartki ręcznie robione chodzi ;)Obiecałam sobie, że będę więcej czytać. W końcu mamy długie dni, w końcu mam więcej czasu w perspektywie, w końcu do diaska mam upragnionego Kindla. Takie więc śródroczne postanowienie mam, żeby zabrać się za zaległości książkowe.
Skoro już słowo się rzekło, mam ochotę tutaj, na Klonowej, dzielić się przeczytanymi pozycjami, a to ma mnie mobilizować, żeby nie wiało pustkami w tym nowym dziale :)
I powiem Wam, że od dawna chciałam... bo sama lubię czytać polecane lektury na innych blogach. Ot, i taki dział sobie do bloga dołączyłam z nadzieją, że się przyjmie. To hop!
Dzisiaj będzie o "Dziewczynie z pociągu" Pauli Hawkins.
Już niedługo będzie można zobaczyć ekranizację tego bestsellera, tym bardziej jest to czas do października dla tych, którzy wolą najpierw poczytać i zbudować własne wyobrażenia. A książka na wyobraźnię mocno działa, jest obrazowa i bardzo "filmowa". W głównej roli zobaczymy (hurra) Emily Blunt, którą uwielbiam, wielki plus!
"Dziewczynę..." czytałam na czytniku, jakiś czas temu, głównie wieczorami, jak przystało na dreszczowiec ;)
Zaletą dla mnie nie do przecenienia jest to, że mogę czytać gdy inni śpią, nie przeszkadzam, bo ekran jest podświetlany, regulowana jasność i za to również kocham Kindla! Niepotrzebne mi już światło. Yes!
Klimat mnie porwał chyba z powodu pociągów, przedmieść Londynu, stylu życia. Też lubię wyobrażać sobie jakie ktoś ma życie, takie podglądanie innych ludzi przez firankę, kiedy czasem to co widać, niezupełnie odpowiada prawdzie. Kiedy to, co z boku wydaje się nam takie gładkie i słodkie. Ocenianie rzeczywistości przez filtr swoich fantazji, pewnie też czasem tak macie?
Fabuła mnie nie zawiodła, bo też nie nastawiałam się na arcydzieło, jednak bardzo przyjemnie się czytało.
"Nie wiem, gdzie podziała się moja siła, nie pamiętam, jak ją straciłam.Myślę, że kawałek po kawałku odłupało ją życie, że się powoli zużyła".
Odnajdywałam i wyłapywałam różne smaczki, bo przecież książka pokazuje kawałek życia z różnych perspektyw.
Ciekawa jestem, czy macie podobne odczucia? A może poczekacie na film? Poniżej znajdziecie zapowiedź filmu, choć jak chcecie czytać, to może nie oglądajcie ;)
Jupi! Inka temat książek to dla mnie strzał w 10! Cieszę się, że się w końcu zdecydowałaś. Też mam w planach tą pozycję, na razie kończę jednak "Zwilczoną" :)
OdpowiedzUsuńMia! dzięki za wsparcie! na starcie ;)
UsuńO! A ja była mega zawiedziona po przeczytaniu tej książki. Dobrnęłam do końca tylko dlatego, że byłam ciekawa, czy moje podejrzenia się sprawdzą (i tak było...). Główna bohaterka baaardzo mnie irytowała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tradycyjne książki, szelest przewracanych stron i zapach papieru i farby drukarskiej, ale i czytniki mają swoje zalety (poza rozładowywaniem się - książka tego nie zrobi. :-)).
Aneto, papier to moc! też jestem wąchająca i uwielbiam mieć w rękach książkę, czuć jej grubość, czytnik taki chuuuudy przecież ;) ale sporo e-booków zmieści, a miejsca nie zajmuje, to też dla mnie było ważne, przy moich 36 m2 hha! A bateria strasznie długo trzyma! gdybym jednak miała wybierać, to zostałabym przy tradycyjnym druku.
Usuńteż lubię sięgać po książki polecane ;-)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł z tym działem czytelniczym
Dziewczyny.... jeszcze nie czytałam. Od dawna się do niej przymierzam, tylko muszę skądś ją zdobyć. I lepiej przed filmem przeczytać. Wolę najpierw książkę, a potem film.
OdpowiedzUsuńJa skończyłam, bo nie lubię zostawiać nieprzeczytanych do końca książek, ale dla mnie to książka mocno przereklamowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Spodziewałam się najgorszego (tyle reklamy źle wróży), a rozczarowałam się pozytywnie, bo książka wciągnęła mnie całkiem, całkiem...I też na czytniku :). No, wygodny jest baaaardzo. Ma tylko jedną wadę, nie wtyka się w niego PRAWDZIWYCH zakładek...;).
OdpowiedzUsuńTaaak! to zdecydowany minus, w zasadzie plus na konto książek, bo przecież zakładek nie sposób nie uwielbiać :) tych ręcznie robionych głównie! Za to w czytniku można zaznaczać fragmenty tekstu, zdania i mieć do nich szybki dostęp, to jest dobre! to tak, jakby mieć kilka zakładek w jednej książce ;)
UsuńSuper pomysł z tym książkowym działem, chętnie zaglądam tam gdzie ktoś dzieli się tym co ma już przeczytane. Na razie kończę jedną("Bezlitosne") ale Twoja propozycja jest kusząca, pewnie sięgnę po nią. Dosłownie, bo przedkładam papier nad czytnik.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Ja miałam trochę przerwy przy dzieciakach w czytaniu książek. Chwile, które mi zostawały przeznaczałam na ciachanie. Zaczęłam czytać w maju i już 4 książkę pochłaniam. Tym razem "Pochłaniacz" Katarzyny Bonda ;)
OdpowiedzUsuńZdradź mi jeszcze gdzie kupujesz książki na kindla :)
Doti - kupuję najczęściej na Woblinku, Virtualo, One Press (biznesowe) i oczywiście korzystam z ich częstych promocji :)
Usuńczasem też coś szukam na upolujebooka :) a jeszcze sobie lubię wejść na swoje konto na lubimyczytać i tam podpowiada mi w okienku "gdzie kupić" gdzie są promocje!
Chętnie po podglądam co ciekawego polecasz do czytania. Sama też sporo czytam - czasem zdarza mi się czytać trzy książki na raz. Jedną papierową przed spaniem, druga na tablecie w autobusach, a trzecią podczas tworzenia kartek i innych rzeczy w formie audiobooka. "Dziewczynę z pociągu" słuchałam i muszę przyznać, że mi się podobała. Świetnie pokazuje, że czasem zupełnie nie znamy osób o których myślimy, że znamy ich bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńOtóż to! Mamy swoje wyobrażenie o kimś, a prawda często leży daleko od tej wizji! :)
Usuń