CALInki czyli co się działo w lipcu?
Jestem w takim momencie blogowania, że zmiany wiszą w powietrzu. Już wyraźnie je czuję, są potrzebne, bo taka forma jak teraz już nie wystarcza. Nie pociąga jak kiedyś. Wszystko się zmienia, my się zmieniamy, coś odchodzi i coś przychodzi.To dlatego tak niewiele postów tutaj na Klonowej.
Ale to nic złego, wręcz przeciwnie! :)
Sierpień jest mi potrzebny, upragniony urlop, ładowanie akumulatorów 🔋 i letnie rozleniwienie 🔆. Niech się dzieje, a raczej nie dzieje.
Odpocząć, by wrócić ze zdwojoną siłą. Już w lipcu wyhamowałam. Zaznaczyłam to na calowym kalendarzu.
Bo post ma być o nim, a nie o moim przełomie ;))
No to bęc! Taki lipiec w rytmie slow, jak dla mnie:
Ślimacze tempo na początek.
Była wymiana zakładek w Scrap Cafe, a miałam się ograniczyć w wymianach, no ale - zakładki!
Spotkanie z Dorotą, spotkanie z koleżankami spoza kręgu "handmade" :)
Warsztaty z Karolą (to moje 4 już i wszystkie udane :) w Magicznej Kartce
Lody i arbuzy - bez nich ciężko ;)
Dwa dni wolne na złapanie oddechu - raz pojechałam do Ikei, samiutka - wiecie, co mam na myśli, nikt nie pogania, zakupy po swojemu ;) drugi wolny dzień to wyjazd do Brennej, nad rz. Brennicą nogi pomoczyłam, ach - cudny dzień - koniecznie muszę zrobić "kiedyś" mini - album
Mimo deszczowych przeważnie dni jakoś udało nam się spędzić cały dzień na siodełku, a - to nawet był nasz rekord :)) byliśmy na lodach w Strumieniu, a trasa wiodła od Rybnika, i wyszło tego do domu 121 km. 🏆Yes!
Mało scrapowania, mało pracy po pracy.
Zwolniłam...choć jak tak sobie jedziemy na rowerach, w mojej głowie powstają takie pomysły...jest dobrze!
No i tyle lipcowych wspomnień. CALInkowy zestaw ląduje na UHK-owym blogu.
Do zobaczenia!
Śliczny kalendarz! :))
OdpowiedzUsuńPiękne są te CALInkowe kartki z kalendarza. Oglądam je co miesiąc :)
OdpowiedzUsuńTeraz zaś życzę przyjemnego rozleniwienia i dobrego ładowania akumulatorów,
choć ciekawi mnie już jakie zmiany nadchodzą na Klonowej...
Moje podekscytowanie przeszkadza w tym rozleniwianiu się ;) ale dam radę!
UsuńWiem o czym piszesz. Ja też przed urlopem, to już za kilka dni :)
OdpowiedzUsuńTo mamy z góreczki! :)
UsuńJak ślicznie Ci się mieszczą te calineczki w ramkach wydrukowanych :) Cieszę się, że calineczkujesz i dziękujemy za kalendarze do druku!
OdpowiedzUsuńŚlimak-mój ulubieniec. Ja też odpuszczam trochę. Bo czasem trzeba pozmieniać przemyśleć...
OdpowiedzUsuńLody i arbuzy gościły i u mnie i to w dużych ilościach:) Pobyt w Ikei całkowicie rozumiem,a wycieczek rowerowych zazdroszczę .Aha w Brennej byłam,ale zimą;)Uściski;)
OdpowiedzUsuń