Decoupage początki, jak zaczynałam od doniczek i zrobiłam pierwszy swój tutorial

14:01:00 Inka 13 komentarze

Kiedyś to było intensywnie, na Klonowej wciąż pędzel w użyciu i klej do decoupage na blacie.

Nie było chyba wtedy dnia bez klejenia serwetek. 

Wracam sobie dzisiaj do tych początków, bo znalazłam na starej płycie CD  cały magazyn zdjęć moich decoupage'owych prac.
Wszystkie zdjęcia skrupulatnie umieszczałam wtedy na platformie Multiply (był to taki wirtualny album, może też pamiętacie) ale pewnego razu coś tam pozmieniało się i pstryk! nie mam już swoich albumów z cała dokumentacją! Jeśli ktoś coś wie, proszę o cynk, co się to z tym portalem stało, że go w kosmos wywaliło.
Ale mam płyty! Tylko komu się chce włączać stare, zapomniane krążki, teraz są od tego dyski w sieci, wirtualne i bezpieczne ponoć :)

Mnie się zachciało.
Co ja tam odkryłam za perełki! Ach! jak każda początkująca dekupażystka zdobiłam doniczki, chusteczniki, pisanki, butle, ale doniczki lubiłam szczególnie, prawie jak teraz puszki!




Na środkowej doniczce widać spore uchybienia ;) Kto wskaże błędy?
Pomogę -
▷ motyw choć przepiękny i delikatny tak samo delikatnie się porwał, bo to niedobra serwetka była!
Naprawdę - niektóre serwetki wyjątkowo nieodporne bywają. Ta ptaszkowa taka jest.
▷ listek jest odcięty, zobaczcie, po lewej stronie. Od ciupagi ;)

Motywy gdzie nigdzie lekko pomarszczone, może i za duże, kwiatki w powietrzu fruwają, jest więc jak jest, mogę się teraz uśmiechnąć ale wtedy, ponad dekadę temu to były rewelacje i wypieki na twarzy i duma i normalnie taka szczęśliwość tworzenia, jeśli można tak powiedzieć.

Musiałam być (i byłam, pamiętam) bardzo mocno zakręcona, zafascynowana, pełna entuzjazmu, bo na tej płycie odkryłam jeszcze coś.

Mój pierwszy, najpierwszy w życiu tutorial krok po kroku! 

Oczywiście była to doniczka, z krakiem jednoskładnikowym. 
Nic wielkiego ale miło, że się zachował, że na niego trafiłam po tylu latach. Będzie kilka zdjęć, pod nimi, jeśli uznałam za stosowne, dopisałam brakujące informacje, dzisiaj pewnie opis byłby bardziej szczegółowy:

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 2

2.  Lakier musi podeschnąć (różnie bywa, trzeba czytać instrukcje) ale być na tyle wilgotny, żeby reagował z następną nakładaną warstwą którą będzie jasna farba:

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 3

3. Robię to gąbeczką, tak aby zakryła niebieską farbę, ale tylko raz w jednym miejscu.

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 4

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 5

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 6

7. Dzisiaj motywy wycinałabym, chociaż tu, na tło popękane i ze względu na śnieżnobiałe tło serwetki wydzieranie ujdzie:

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 7

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 8

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 9

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 10mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 11

Spękania jednoskładnikowe to taki starociowy look, użyłabym dzisiaj raczej lakieru matowego lub satynowego, a tu mam widzę glossy :)

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 12

mini kurs na doniczkę ze spękaniami jednoskładnikowymi - krok 13


Miło, że ten mój stary mini kurs nadal jest całkiem niezły i daje pojęcie o kolejnych etapach pracy z preparatami do decoupage. Brakuje w nim dokładnego opisu, dodałam je pod zdjęciami.
Niech ma swoje drugie życie, jak te doniczki ;) Widać żyłka pokazywania krok po kroku już wtedy kiełkowała w głowie .

Tak sentymentalnie więc dzisiaj wracam do korzeni 😀 i wrzucam tutaj to wykopalisko, a nuż komuś się przyda lub odświeży pamięć, bo nadal jest aktualny.
Dodałam mini kurs na blog DIY - zrób to sam, gdzie można pochwalić się swoim tutorialem!

Jak bardzo aktualny?
Zataczam koło, bo kursy i tworzenie tutoriali teraz po głowie chodzi mi jeszcze mocniej, mam nadzieję, że to, do czego przymierzałam się od wielu lat, w końcu wypali i zaowocuje niejednym mini kursem!
http://diytozts.blogspot.com/2017/11/23-24-linkowe-party-czyli-wasze.html#

Był czas na archiwum, nadchodzi czas na Klonowej Pasje, które trwają i szykują się do realizacji uśpionych pomysłów, bo czasem wszystko się łączy w całość, zatacza koło i wraca, gdy sprzyjają warunki. To chyba ten moment!

Jestem ciekawa, czy czasem odkurzacie starocie, płyty z fotkami dawniej tworzonych prac, czy leżą zapomniane, a skrywając przeszłość wiele nieraz mówią o naszej drodze, którą przebywamy, pokazują nasz rozwój, po coś to chyba jest. Macie swoje archiwa?

Mam jeszcze dużo staroci, jak znajdę jakieś "coś wnoszące" to się podzielę. Ostatnio byłam lekko zdziwiona patrząc na jakąś kartkę, którą JA zrobiłam! Ja? Niemożliwe heh!
Pokażę Wam kiedyś!

13 komentarzy:

  1. O tak Inka, to były czasy, dobre początki. Pamiętam je równie dokładnie jak dzieliłyśmy się zdobytym doświadczeniem po próbie kolejnego nowego preparatu. Rynek był dość ubogi i korzystałyśmy głównie ze sprawdzonych firm. Większość doświadczeń zdobywałyśmy na Zlotach decoupagowych, gdzie spotykałyśmy zaawansowane decupażystki które nas wiele nauczyły. To były piękne czasy :) Moja dokumentacja też wyleciała razem z Multiplą, ale pamiętam doskonale swoje początki podobnie jak Ty. Błędy z latami się wyeliminowało w miarę zdobywało doświadczenia, oswajając nowości jakie się pojawiały. I to nic że kwiatki fruwały na doniczce jak chciały i wisiały w powietrzu, na kolejnych już urosły jak należy. Chętnie będę Twoim stałym gościem w temacie decu, bo nigdy nie przestałam się nim cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja go rzuciłam, ale nie bezpowrotnie... mam nadzieję. A swoje odkurzanie fotek zaczęłam w ubiegłym roku w cyklu środowym. Wiele postępów nie poczyniłam... a mimo to też się zastanawiam, kto to mi te pierwsze prace robił???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! te pierwsze prace decu zwykle robiłyśmy podobnie ;)
      idę pooglądać odkurzone fotki!

      Usuń
  3. miło czasem wrócić do tych prac sprzed kilku lat...a ja też miewam takie chwile i wtedy odkrywam, że były całkiem nieźle zrobione, a Twoje doniczki są śliczne, kursik przejrzysty i bardzo przydatny! pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, u mnie jeśli o decoupage chodzi, nie jest źle, gorzej było z np kartkami ale to w innym poście!
      Dobrze, że mamy takie archiwum :)

      Usuń
  4. Dziękuję za ten wpis. Rzeczywiście, początki są inspirujące i dobrze do nich wrócić. Kurs pomocny, rzeczowy i jasny, wiedziałaś co robić, a nauczycielką jesteś dobrą, więc czekam na Twój kolejny pomysł! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) gdzieś to we mnie siedzi i bardzo to lubię ;) Dziękuję Magda!

      Usuń
  5. Bardzo fajny kursik, aż mnie kusi by nie zrobić rewolucji w moimi doniczkami :D Pomyślę o tym niebawem i spróbuje swoich sił - pozdrawiam Joanna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super kursik, pewnie się przyda, bo ostatnio mnie też coś bierze, ale powolutku więc trochę wody upłynie nim się zdecyduję na kolejną pracę, a może nie? czas pokaże:) pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Decoupage bardzo wciąga:) Ja także mam stare swoje prace i jestem z nich dumna, wiele nauczyłam się przez te kilka lat. Ale ostatnio przestałam zajmować się tą piękną techniką. Czas odkurzyć wszystkie media, tak mnie zainspirowałaś. Swietny kursik, bardzo czytelny, szczególnie przydatny początkującym.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne! Bardzo lubię prace decoupage. Dziękuje za udział w Linkowym Party DIY. Pozdrawiam w imieniu całego zespołu DIY - DT MAGDALENA

    OdpowiedzUsuń
  9. Oo, to zdecydowanie coś dla mojej mamy, ona też bardzo lubi decoupage :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, jeśli miły, to podwójnie dziękuję ;)